Renowacja

                                                                                 Po 10 latach od śmierci mojego pradziadka zrobiliśmy porządki w jego rzeczach, nie powiem nie było łatwo, ale skończyło się na kilku "fantach".
Udało mi się przywłaszczyć sobie maszynę do szycia, na które mój pradziadek szył mundury do wojska.  Nawet ma jeszcze naklejkę z różnymi danymi typu jaka to klasa, gdzie wyprodukowana, czy nawet ceną jaką było wtedy 1320 zł. Znalazłam także zdjęcie z produkcji właśnie takowej maszyny.


  Jak widać na zdjęciach poniżej jej stan nie był dość dobry, więc postanowiłam ją "odnowić". Pierwsze co zrobiłam to oczywiście pojechałam do zakładu  gdzie piaskarka usuwają lakier i natryskowo malują. Niestety policzono mi ponad 200 zł a ta maszyna jest warta połowę, lecz ma znaczenie sentymentalne. Więc postanowiłam sama się pobawić w restauratora i odmalować ją. Lakier zdzierałam chyba około tygodnia...szczerze mówiąc trochę nerwów mi do napsuło, ale się jakoś udało. Kupiła specjalną farbę olejną oraz barwniki. Kolory wybrałam takie, gdyż chcę mój pokoik do robótek pomalować właśnie mniej więcej w podobne kolory. Nakładałam kilka warstw, skleiłam znaczek  myłam, i od nowa zdrapywałam, pewnie jeszcze trochę nad nią posiedzę i pozmieniam, ale na chwilę obecną zostanie taka. Może nawet uda mi się pozmieniać jakieś elementy, lecz obawiam się, że będzie trudno cokolwiek znaleźć do tego modelu. Co prawda zmieniłam paski i kołowrotek, ale to akurat uniwersalne elementy.


   Najważniejsze jest jednak to, że ta maszyna jest całkowicie sprawna! Początkowo rwała, ale po wymianie paska pracuje idealnie, zdążyłam już sobie uszyć poszewki na poduszkę :). Teraz przynajmniej na jakiś czas zakup nowej maszyny nad którym się zastanawiam ostatnio zostanie odsunięty. Chcę się nacieszyć ją zanim stanie się już 100% zabytkiem i stanie na regale jako ozdoba :). Pozdrawiam was cieplutko.

3 komentarze:

  1. Witam :) Ciekawa sprawa taka maszyna, moja mama pracowała kiedyś jako krawcowa, ale mi niestety swoich "umiejętności" nie przekazała i dziś nawet guzika nie umiem sobie sama przyszyć :P
    Pozdrawiam,
    Weronika

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna pamiątka! Będzie pięknie wyglądała jako ozdoba, a na razie się przydaje ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Absolutnie urocza ozdoba!!!!!!!!!Pozdrowienia I serdecznosci
    Ania

    OdpowiedzUsuń